29 lipca 2015

Dziecięce imiona, sprzątanie szuflad i dobre słowo


Zjadłam dziś obiad w miejscu, gdzie serwują zło w bułce z frytkami (tak, wstyd mi, odpokutuję to). Usiadłam obok matki dwóch synów. Po kilkunastu minutach odkryłam, że synowie mają na imię Zostaw! i Przestań! Jest tyle innych, ładnych chłopięcych imion - Michałki, Wojtusie, Krzysie...

Przez cały czas chłopcy nie usłyszeli ani jednego pozytywnego przekazu od mamy. Wyłącznie pretensje, krzyki i pogróżki. Skąd mają wiedzieć, że coś robią dobrze? Po co mają się starać, jak będzie tylko wrzask? Im jestem starsza tym bardziej doceniam rolę pochwały. Dlatego jeśli dziś zjadłeś swoje warzywa, wykonałeś swój trening, grzecznie pracowałeś, albo posprzątałeś w szufladzie, to ja jestem z ciebie dumna, gratuluję i oby tak dalej!

25 lipca 2015

Rzeczy ważne

Jutro ma mnie odwiedzić wspaniała kobieta, której dużo zawdzięczam. Aż wytarłam plamę sosu ze ściany (trudne gotowanie - było, minęło), żeby ją uhonorować.

24 lipca 2015

Smutki

Ktoś mnie skrzywdził.
Nie potrafię się pozbierać.
Staram się, ale efekty są mizerne.

Chciałabym, żeby ktoś mi powiedział, że to potrwa jeszcze do przyszłego piątku, albo dwa miesiące, ale minie. Łatwiej by mi było to znieść, gdybym miała pewność, że to minie.

23 lipca 2015

Ciężka robota krowy

Mleko ginie. Mi i Królikowi. Pracujemy w tej samej firmie. Korzystamy ze wspólnych lodówek. Różne produkty tam dostają nóg, ale mleko najbardziej. Królik wpadł na szatański pomysł - dosypuje soli, a potem stoi na korytarzu i patrzy kto pluje. Lis doprowadzony do ostateczności poszedł w królicze ślady. Są pierwsze efekty. Złodziej rozlał posolone mleko.

Lis: Szkoda mi mleka
Królik: Mi też, zwłaszcza dla złodzieja.
Lis: Ale mi tak ogólnie. Krowa się narobiła, a ja marnuję.

22 lipca 2015

Kosmici hejtu

Nie nadążam za rzeczywistością. Jeszcze mam w głowie historię 14-letniego chłopca, który popełnił samobójstwo z powodu prześladowania w szkole, a dziś przeczytałam o fali hejtu wobec dziennikarza, któremu zmarło dziecko. 

Ja tego po prostu nie rozumiem.

Jak można szargać pamięć zmarłego nazywając go ciotą i ciesząc się z jego śmierci? Jak można naigrawać się z cierpienia rodzica, który stracił dziecko? Jaką korzyść ma człowiek, który dopuszcza się podobnego zachowania? Naprawdę hejter nie wyobraża sobie jak potworne cierpienie zadaje? A może właśnie to go kręci? Współczesna forma zdalnego sadyzmu? Coraz częściej podejrzewam, że ktoś tu jest kosmitą. ja albo hejterzy. To niemożliwe, żebyśmy należeli do tego samego gatunku.

18 lipca 2015

Nie rzucim pomidora

Czytam sobie o dietach dopasowanych do grup krwi. Wszystko, co lubię, zabronione. Nawet pomidory. Pytanie brzmi, czy doczytam do końca, czy też w połowie dojdę do wniosku, że wiem lepiej, a autor ma sobie swoje mądrości zwinąć w rulon i wsadzić w jakieś ciemne miejsce. To by było bardzo polskie podejście, prawda? Ja wiem lepiej. Dlaczego? Bo tak! 

17 lipca 2015

Klub Smutnych Dziewic

Wróciłam po przejściach.
Będę się uśmiechać tak długo, aż moja twarz uwierzy, że jestem szczęśliwa.
To może mi trochę zająć.

Wokół mnie zebrał się "Klub Smutnych Dziewic". Każda z nich dostała kopa. Czasem naprawdę bardzo mocnego. Sama też dostałam. Zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać o tym, co boli. Z jakiegoś dziwnego powodu ja widziałam w nich to, czego one same w sobie nie dostrzegały: determinację w walce o swoje szczęście, zdrowie, i życie. Widziałam w nich dobroć, uczciwość i miłość. A potem zobaczyłam to też w sobie.

Już wiem, że każda smutna dziewica sobie poradzi. Każda znajdzie w sobie siłę na pokonanie swojego zakrętu. Ja też znajdę.