Wróciłam po przejściach.
Będę się uśmiechać tak długo, aż moja twarz uwierzy, że jestem szczęśliwa.
To może mi trochę zająć.
Będę się uśmiechać tak długo, aż moja twarz uwierzy, że jestem szczęśliwa.
To może mi trochę zająć.
Wokół mnie zebrał się "Klub Smutnych Dziewic". Każda z nich dostała kopa. Czasem naprawdę bardzo mocnego. Sama też dostałam. Zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać o tym, co boli. Z jakiegoś dziwnego powodu ja widziałam w nich to, czego one same w sobie nie dostrzegały: determinację w walce o swoje szczęście, zdrowie, i życie. Widziałam w nich dobroć, uczciwość i miłość. A potem zobaczyłam to też w sobie.
Już wiem, że każda smutna dziewica sobie poradzi. Każda znajdzie w sobie siłę na pokonanie swojego zakrętu. Ja też znajdę.
Dziewice, do boju! ;-)
OdpowiedzUsuńrun, virgin, run!
UsuńNo wreszcie! Tak długo się naczekałam...
OdpowiedzUsuńA zatem, walczymy, biegniemy, piszemy :)
postaram się, żebyś nie żałowała czekania ;-)
UsuńCzeeeść. :) Nareszcie. M.
OdpowiedzUsuńgood to be back. cmokas
Usuńpróbuję jeszcze raz dodać komentarz...
OdpowiedzUsuńbyła taka książka Moniki Szwai "Klub mało używanych dziewic" i bardzo mi się tu kojarzy. nie wiem, jak to z tym radzeniem sobie u dziewic będzie, ale wszystkim życzę rychłej poprawy.
wszystkie dziewice na pewno się ucieszą - każde dobre słowo cieszy.
UsuńKinga: nie napisałaś w opisie o sobie że lubisz sushi. Dobrze że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńmasz rację! już dodaję sushi i cieszę się, że cię tu widzę :*
Usuń