12 września 2015

cud lokalny

wokół mnie są dobrzy ludzie. wycierają nos, podnoszą jak upadnę, słuchają, kiedy mówię. nie mam wątpliwości, że to kim jestem kształtuje się w relacjach z ludźmi. dlatego tak bardzo cenię każde dobre słowo, przyjazny gest. zwłaszcza kiedy mi źle.

jednak pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się, że kiedy płakałam, ktoś zaproponował, że zadzwoni do mnie i mi zaśpiewa, żebym się uśmiechnęła (dziękuję, maślanko!).

pragnę też zauważyć, że pewnego kota anieli żywcem do nieba wezwą, bo czuwa nade mną niemal dzień i noc, a mojego wiewióra czeka rychła kanonizacja. 

czy to możliwe, że ja zasłużyłam na tyle dobra?

7 komentarzy:

  1. Kiedy mnie kanonizują i czy dostanę w związku z tym jakieś boosterki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście. wielki szef z góry napełni ci basen olimpijski boosterkami i powie: masz wiewiórku, pobaw się.

      Usuń
    2. Wiewiór, ty materialisto. ;-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. dziękuję! dziękuję! dziękuję! cmok! cmok! cmok!

      Usuń
  3. Tu nie ma co rozkminiać, zasługujesz i tyle.

    OdpowiedzUsuń