05 października 2015

odpowiednie dać rzeczy słowo czyli użyć seksu, cukru i kasy

jestem literaturoznawcą. umiem powiedzieć o książce troszkę więcej niż podoba się/nie podoba się* (*niepotrzebne skreślić), ale wobec wielkich dzieł szkoda języka strzępić - i tak nie nadąży.

przeto tłumaczę maślance, czemu mnie wynik nagród nike nie zadowala. albowiem olga tokarczuk wielką pisarką jest, ale drach! drach szczepana twardocha jest książką genialną. jest jak orgazm, tort z wisienką i podwyżka w jednym. maślanka nie czytał dracha, a zrozumiał.

6 komentarzy:

  1. Cholera jasna, znowu muszę książkę przeczytać. Tokarczuk sobie daruję, bo jej nie trawię, ale tego Twardocha... Bardzo dużo stron?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. drach to dużo stron. ale wciąga się niczym paczka ciasteczek. nawet nie zauważysz, jak się skończy ;-)

      Usuń
    2. Kurczę też Tokarczuk nie za bardzo, ale Twardocha chyba kupię. Po takiej orgazmiastycznej recenzji muszę:)

      Usuń
    3. to nie jest prosty tekst, wymaga wysiłku intelektualnego, ale jak już się czytelnik wgryzie, to piękno naprawdę powala na kolana. nie polecam poszukiwaczom lekkiej rozrywki, polecam ludziom, którzy chcą pomyśleć nad tekstem.

      Usuń
  2. Ja sam literaturoznawcą nie jestem. Tokarczuk bardzo lubię, a jak ustaliliśmy Twardocha nie czytałem [do nadrobienia]. Przy wszystkich Twoich argumentach za Twardochem, które jestem w stanie zrozumieć i ich nawet bronić, to myślę, że nie można też odmówić, że Tokarczuk także się należalo, bo jej dzieło jest książką totalną i to nie tylko ze względu na objętość [tak, dużo stron].

    Może po prostu dobrze, że są takie nagrody, przy których można podyskutować o literaturze.

    Jakiem maślanka obiecuję nadrobić brali lekturowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. specjalnie dla ciebie przeczytam tokarczuk, żeby nie było, że się nie staram ;-)

      Usuń