nie lubię uczenia się w autobusie. zwłaszcza porannnym. a już najbardziej w takim, którym jadę ja, a ktoś mnie szturcha wielgachnym zeszytem :) dzieciaki często nie wiedzą, że to głupiego robota - bardzo trudno w takich warunkach coś przemyśleć. często potrafimy odtworzyć przyswojony w ten sposób tekst, ale niewiele z niego pojmujemy. dlatego marudziłam zawsze moim uczniom, żeby uczyli się w spokoju i starali się zrozumieć, a nie odtworzyć i wypluć. czytanie na kwadrans przed egzaminem jest gówno warte.
dziś znowu oberwałam zeszytem. zaglądam do środka, a tam ... program nauczania na bieżący rok szkolny, który zakuwa stara belferka. witki opadły.
może tylko czytała, bo zakuwać nie ma co, nikt nie wymaga znajomości na pamięć czy cuś. ot, na podstawie programu pisze się tzw. "rozkład materiału" na dany rok szkolny i klasy i już...
OdpowiedzUsuńco do nauki tuż przed egzaminem, bywa, że dopiero co przeczytane pojawia się na teście i pamięć krótka wystarczy, by zdać. a że to korzyść na krótką metę, na potrzeby egzaminu tylko, to insza kwestia ;)
ona autentycznie wkuwała! czytała, zamykała oczy, mamrotała pod nosem z zamknietym zeszytem i czytała dalej. albo modliła się pod ścianą płaczu, albo zakuwała tekst - innej opcji nie widzę.
Usuń