14 grudnia 2015

Jak dupa z pokrzywy

Codzienność aż wrze od polityki. Niestety ze szkodą dla nas wszystkich, bo paskudne zachowania politycznych krzykaczy włażą pomiędzy ludzi i mnożą się jak głupie. Już po raz kolejny słyszę jak rodziny się ze sobą kłócą na śmierć i życie o to, kto na kogo głosował. Z każdym dniem sporu o TK jest tego więcej. 

Jestem KODerką, ale do głowy nie przyszłoby mi zwymyślać od debili kogoś, kto głosował na PIS. Mogę się nie zgadzać, mogę wyjaśniać dlaczego, próbować przekonać, ale obrzucić inwektywami tak po prostu? W głowie mi się nie mieści. A tak się kłócą teraz rodzice z dziećmi, partnerzy między sobą, przyjaciele. 

Usłyszałam już o sobie, że jestem zmanipulowana i opłacona, że jestem gorszym sortem, komuchem, resortowym dzieckiem i banksterem. Nawet coś o folksdojczach było. Te inwektywy naprawdę źle świadczą nie o mnie, ale o tym, kto je wypowiada, więc nie czuję się jakoś bardzo dotknięta. 

Nie mogłabym natomiast podobny sposób odezwać się nawet do osoby obcej, a co dopiero do kogoś bliskiego. Wszystkich zwaśnionych bardzo ładnie proszę: nie pozwólcie, żeby z was wylazło bydlę, nawet jeśli się z kimś nie zgadzacie. 

2 komentarze:

  1. Mam wśród bliskich osobę, która głosowała na obecnego prezydenta. Nadal kocham i prędzej pokłócę się o to, kto ma załadować zmywarkę, niż o poglądy polityczne. Zresztą ja politykę spycham na taki margines mojego życia i celowo nie włączam wiadomości, że doprawdy coraz częściej mi ta farsa powiewa koło pióra. Robię swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostrzegam wyjątkowość obecnej sytuacji, dlatego śledzę i angażuję się, na ile uważam za stosowne. Ale bez wyzwisk.

      Usuń