13 grudnia 2015

Marsz

Wczoraj maszerowałam w Warszawie w obronie demokracji i jestem pod ogromnym wrażeniem.

Widziałam już kilka demonstracji z bliska i wiem do czego jest zdolny wzburzony tłum. To żywioł. Bardzo niebezpieczny. Tymczasem wczorajszy marsz był pełen pozytywnych emocji. Nikt się nie przepychał, nie było żadnej agresji. Jeśli ktoś krzyknął nieparlamentarne słowo, to reszta go uciszała. To był marsz pokojowy. Czasem prześmiewczy, bardzo stanowczy w swym wydźwięku, ale spokojny. Widziałam małe dzieci i emerytów z laskami. Byli ludzie na wózkach i o kulach. Szedł nawet pan z kroplówką! 

Ten tłum generował niesamowitą energię. Tudno ją oddać słowami. Ponieważ Kota tam nie było, co jakiś czas nagrywałam dźwięki i przesyłałam jej, żeby mogła poczuć atmosferę. Wiem, że duchem była z nami.

Mamy państwo niedoskonałe, ciągle w budowie, ale nasze. Przez 25 lat transformacji udało nam się osiągnąć dużo dobrego. Konstytucja jest jednym z tych dóbr. Fajnie jest czuć, że te pozytywne rzeczy są warte obrony dla tylu ludzi. Było nas 50 tysięcy, a wiem, że będzie więcej, jeśli tego będzie wymagała sytuacja.  

Dziękuję wszystkim, którzy przyszli wczoraj pod Trybunał.

2 komentarze: