11 września 2016

N jak nienawiść

Od kiedy ogarniam pamięcią świat, chuligani byli w Warszawie zawsze. Słynne pytanie "masz jakiś problem" wróżyło ... ehem... wpierdol.  Oraz obowiazkowe rozstanie z telefonem komórkowym. Z telefonem kiedyś musiałam się rozstać, ale wpierdolu udalo mi się uniknąć. Warszawskie chulgaństwo było chamskie, nijakie, głupie. Bardziej niż strach, budziło politowanie. Łysy gość w brudnym dresie. Głośny, napity. Czasem coś obrzygał, czasem coś rozwalił. Tyle miał z życia, ile ukradł i wydał na piwo. To raczej smutny obraz. 

Dziś to wygląda zupełnie inaczej. Dziś profesor oberwie w tramwaju za rozmowę po niemiecku przy milczącej aprobacie społeczeństwa. Starszy pan w banku odmówi współpracy z dziewczyną noszącą gwiazdę Dawida. Brunetka w długiej kolorowej spódnicy nie dostanie odpowiedzi na swoje pytanie o drogę, bo tak jakoś...nie wygląda na naszą. Ormianina ktoś wyrzuci z metra. Mężczyzna o ciemnej skórze zostanie wyproszony z restauracji, bo... dzieci się boją uchodźców.

Nienawiść i brak umiejętności współżycia społecznego już nie jest cechą osób z tzw. marginesu, a władze państwowe nie tylko nie próbują tej nienawiści ugasić, ale jeszcze podsycają strach przed INNYM.

Dziś odrobinę nadziei wlała we mnie historia gościa, który stanął w obronie dwóch Azjatek w metrze. Wezwał policję. Napastnik został aresztowany. Chciałabym wiedzieć, że jeśli ja będę świadkiem podobnego zdarzenia, to dam radę stanąć na wysokości zadania, ale pewności nie mam, bo nienawiść jest straszna. Paraliżuje.

7 komentarzy:

  1. niestety nie zapowiada się, by w najbliższych latach było lepiej, raczej przeciwnie... ludzie pod przykrywką "patriotyzmu" atakują obcokrajowców czy nawet Polaków, którzy nie pasują im do obrazu patriotycznej Polski... Polska przez pewien czas szła w dobrym kierunku, a teraz znowu zawracamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postrzegam historię jako sinusoidę. Zwłaszcza w Polsce. Przegięcie w jedną będzie skutkować przegięciem w drugą. Już wkrótce, mam nadzieję :D

      Usuń
  2. Mieszkam w Niemczech- stoję na pasach obok mnie starsze małżeństwo , czerwone światło , pewna czarnoskóra dziewczyna mimo tego przechodzi na druga stronę , starszy Pan skomentował to tak " im wolno wszystko " . Mówiąc " im" miał namysłu nas imigrantów .
    Tu zaczyna dochodzić do podobnych scen, policja i władze reaguje , aczkolwiek nie dziwie sie społeczeństwu w Niemczech , ze niechcącą wiecej imigrantów .
    Mam jednak nadzieje , tak jak i Ty będę umiał zachować sie w takich sytuacjach, stanąć po stronie poszkodowanego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że problem zaczyna się na zaimkach. Kiedy przestajemy mysleć "my" a zaczynamy "my" i "oni". Tymczasem my i oni to ta sama substancja. Ze wszystkimi wadami i zaletami. Nawet państwom wielokulturowym ostatnio coraz ciężej to rozumieć... Dziewczyna złamała przepisy ruchu drogowego. Bo nie pomyślała. A nie dlatego, że miała dużo pigmentu w skórze.

      Usuń
    2. Mieszkam w Szwajcarii - 25% populacji to usländerzy. Jestem lekarzem. Szans nie mam na kariere. Mam tu zone, szwajcarke. Pracujac w szpitalu dopoki bylem singlem bylem ulubionym lekarzem szefa. Jak zaczalem sie spotykac ze szwajcarka - powiedzial mi - jak smiales polski psie zerwac jablko ze szwajcarskiego sadu, to co zrobiles to Rassenschande, schanbienie rasy. No ale - nie przedluze Ci umowy i Fremdenpolizei Cie deportuje, zobaczymy czy Twoj zwiazek przetrwa. To bedzie cos osobistego. Dzis ta kobieta jest moja zona. ale...ubiegajac sie o prace - wysylam dokumenty - nie ma odpowiedzi tygodniami - dzwonie - a tak, wie Pan, miejsce pracy dalismy innemu kandydatowi, myslelismy ze sie pan domysli ze brak odpowiedzi to odpowiedz. Jak moja zona napisala maila bo ogloszenie wisi na stronie internwetowej szpitala do dnia dzisiejszego - oddzwonili po 50 minutach i prosili ja na spotkanie bo - tylko schiis uslöänder z Czech i Polski sie o mijsce ubiegaja...

      W tym kraju majacym cudowny PR nienawidzi sie bez bicia czy slow. W bialych rekawiczkach. Symbol oblezonej twierdzy

      Usuń
    3. Bardzo mi przykro, że stanął na Pańskiej drodze kretyn. NIe mam innego słowa dla człowieka, który miłość dwojga ludzi nazywa hańbą rasy. Wiem, że żaden kraj, żadna rasa, ani żadna kultura nie jest wolna od kretynów. Jednak chciałoby się ich nie spotykać zbyt często.

      Usuń
    4. Akurat on nie byl problemem. Problemem byly i sa negatywne referencje. W dziedzinie, w ktorej pracuje roboty nie znajde nigdy. Zaden z jego kolegow nie wystapi przeciwko koledze zatrudniajac mnie. Urazy nie chowam, zreszta jestem niczym roslina inwazyjna - przetrwam.

      Usuń