02 października 2016

Jak poderwać okupanta

Mój wróg, moja miłość - Hanka Zach
 
To pierwsza niemitologiczna książka o życiu okupowanej Warszawy, jaka wpadła mi w ręce. Pamiętnik nastolatki. O życiu nie wie nic. O wojnie niewiele. Martwi się, że pada deszcz i nie będzie wycieczki. Interesują ją chłopcy. Piękni niemieccy chłopcy w ładnych mundurach, grzeczni, zabawni, nadskakujący ładnej dziewczynie. Hania ma powodzenie. Biega z randki na randkę. Najchętniej z lotnikami. Udaje Niemkę, bo zna język. Nosi pierścionek ze swastyką, choć nie jest nazistką. Pewnie nawet nie wie, co to znaczy. Wie tylko, że czasem jakiś Helmut albo Walter nie przyjdzie na randkę, bo pojechał na front. Żadnego z nich nie kocha. Ci chłopcy służą do zapewnienia rozrywki. Czasem do naprawienia roweru.

Nie tak o czasach wojny nam mówiono, prawda?. Moja Babcia, warszawianka od pokoleń, do dziś się wzdryga jak słyszy język niemiecki. W jej opowieściach wojennych są łapanki, powstanie, strach, głód i cierpienie. Żadnych ciastek z ładnymi oficerami, żadnego kina, wycieczek rowerowych. Hania, jej rówieśnica, marudzi na deszcz i na brak pieniędzy na lekcje fortepianu. Hania nie chce być "dziadówką". Nie chce nie mieć pieniędzy na ciastka i kino. Przez całe swoje życie chyba nie zjadłam tylu ciastek, ile ta dziewczyna w okupowanym mieście. W jej wieku prowadziłam znacznie uboższe życie towarzyskie. Żadnego kina, kawiarni, randek. Dziewczyna używała życia tak, jak miała na to ochotę i nazywała to prawem młodości.
Pamiętnik nie obejmuje czasów powstania. Nie wiemy, czy Hania przestała wtedy nosić pierścień ze swastyką. Wiemy, że przeżyła wojnę. Spełniła swoje życiowe marzenia o podróżach.
Czy ktoś Hani ogolił głowę za randki z okupantem? Tego nie wiemy. Wiemy za to, że nawet po aresztowaniu przez Gestapo, nie przestała spoglądać na ładnych oficerów.

Książkę polecam. Perspektywa nastolatki jest warta poznania.

3 komentarze:

  1. Cóż. Nie musiała się orientować w realiach. A swoją drogą za zadawanie się z tzw. podludzmi...groził Niemcom bilet na krioterapie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby chcieli się żenić, pewnie byłoby niewesoło, ale randka? Kino? Jakaś niezbyt zaawansowana macanka na spacerze? To wszystko były przygody jednorazowe. Najwyżej kilkurazowe. Czy kogokolwiek obchodziło, kogo macają 20-letni chłopcy? W drodze na front, po drodze z frontu, takich miast i Hań musiały być setki.

      Usuń
    2. Dokladnie, ale nieoficjalnie, dowodca musial niczego nie widziec i w zasadzie ona miala szczescie ze jej zaden nie zgwalcil i potem poczestowal parabellum 9mm.

      Usuń